Tagi
czekolada, deser, dżem, jajka, kakao, mleko, mąka, naleśniki, proszek do pieczenia, soda oczyszczona
Czekoladowe naleśniki, rodem z Usa znalazłam również na blogu MojeWypieki.com. Jednak i tym razem musiałam zmienić nieco proporcje podane przez autorkę, ponieważ potrzebowałam podwójną ilość pancaków, na około siedem osób.. z tym że, nie traktowaliśmy ich jako żeby się najeść, tylko poglądowo, turystycznie wypróbować co to za smaki 🙂
Dodam, że wszystkim smakowały wybornie, choć nie wyglądają może przecudownie, ot zwykłe naleśniki, trochę grubsze, bo z proszkiem do pieczenia, trochę ciemniejsze niż zwykle, bo z kakao i czekoladą a podane z dżemem, a nie wg tradycji Usa z syropem klonowym, ani nie wg tradycji polskich naleśników z serem białym i cukrem 😉
Także no, niby znane, ale nie do końca, niby banalne, ale intrygujące w smaku, także co tu dużo pisać, polecam wypróbować 🙂
Moje pancaki, naleśniory tschekoladovne inaczej 😉
a tak same bez przystrojenia dżemami wyglądają:
Cóż, nie prezentują się pięknie, ale uwierzcie na słowo, że smakują pysznie i wypróbujcie sami 😉
Co potrzebujemy:
3 jajka
2 szklanki mleka (jak nie macie aktualnie mleka, może być również woda)
5 łyżek oleju
3 szklanki mąki pszennej
2/3 szklanki cukru
2 łyżki proszku do pieczenia (może być soda)
6 łyżek kakao
posiekana czekolada opcjonalnie
dżem, lub cokolwiek innego co lubimy i będzie pasowało do naszych naleśniorów
Jak zabrać się za pancaki?
1. Jajka ubijamy z cukrem w dowolnym naczyniu, na tyle dużym, żeby wszystko nam się tam pomieściło jak dodamy za chwilę, mleko, mąkę i resztę składników.
2. Dodajemy mąkę na przemian z mlekiem, tak żeby utrzymać optymalną gęstość. Z resztką mąki mieszamy proszek do pieczenia, dodajemy również też. Chwilę miksujemy, dodajemy kakao, opcjonalnie czekoladę.
3. Na koniec dodajemy olej do naszej masy, co jest bardzo istotne, ja już o tym wspominałam przy okazji przepisu na naleśniki ze szpinakiem, to bardzo przydatny trick przy smażeniu naszych pancaków dzisiaj. Mieszamy chwilę całość energicznie, żeby olej trochę rozbić i rozprowadzić po całej objętości masy pancakowej.
4. Smażemy pancaki na rozgrzanej patelni wielkościowo wg uznania. Ja smażyłam takie nieduże, widziałam jednak w internecie sporo zdjęć, gdzie mają one szerokość mniej więcej talerza deserowego, lub nawet większe. Także decyzję o wymiarach zostawiam Wam. To chyba mało istotne jednak 😉
5. Aha, co ważne, o czym wspomina również autorka MojeWypieki.com, idealnym momentem na obrócenie naszego pancaka są bąbelki, które pokażą się na wierzchu pancaka. Wtedy możemy spokojnie go obrócić na drugą stronę i chwilę jeszcze go smażyć na drugiej stronie. Z tym, że lepiej na małym ogniu, bo szybko sie przypalają (wiem z autopsji). Przydatna będzie drewniana packa do obracania, pójdzie to znacznie sprawniej na pewno 🙂
6. Myślę, że to idealna opcja na spotkanie towarzyskie, niezobowiązujące, jako jedna z kilku przekąsek, lub pomysł na śniadanie na ciepło. (mam zamiar zrobić je jeszcze raz właśnie w takiej scenerii, śniadaniowej) 😉