Tagi

, , , , , , , , , ,

Kolejny krem w mojej kuchni, prosty w przygotowaniu i miły w odbiorze 😉 o tym, że mój mąż lubi moje zupy kremy, to chyba już wspominałam? a to zachęca mnie do przyrządzania nowych smaków w tym właśnie, kremowym wydaniu. Przepis dostałam od przyjaciółki, która preferuje przepisy szybkie i proste, bo jest początkującą kucharką domową. Nie mam na myśli tutaj, że ja w porównaniu jestem starą wygą w tym temacie :> W każdym razie kryterium Est jest prostota i łatwość przygotowania, co ma swoje zalety wtedy, kiedy mamy naprawdę mało czasu na przygotowanie, albo naprawdę mało w lodówce 😉

20130116_150703

Co potrzebujemy:

750 ml-1000ml bulionu/rosołu (jak grunt pali nam się pod nogami, mamy mało czasu to możemy rozpuścić bulion z kostki ostatecznie, jednak smak o niebo lepszy będzie, kiedy weźmiemy do tej zupy wcześniej przygotowany rosół)

4 marchewki (miałam takie całkiem spore, może być więcej małych, lub mniej wielkich)

1 cebula średnia (chyba, że lubicie dużo cebuli to może być duża, lub 2 średnie)

1 pomarańcza

przyprawy: curry, imbir, papryka ostra

masło (do smażenia marchewki)

śmietana 18% (można dać na każdy talerz kleksa śmietanowego, ta opcja wg uznania)

grzanki w kostkę, lub groszek ptysiowy

Jak zabrać się za zupę marchewkową?

1. Obieramy marchewki i cebulę. Marchewki kroimy w cienkie półplastry, chodzi o to, żeby szybko zmiękły na patelni. Jak nie chce Wam się kroić, można zetrzeć na tarce o dużych oczkach, wtedy jeszcze szybciej zmiękną na patelni. Cebulę kroimy w kostkę.

2. Pokrojone lub starte marchewki wrzucamy na patelnię, na rozgrzane masło. Co jakiś czas mieszamy, podsmażamy na małym ogniu, żeby się nie przypaliło. Możemy też przykryć pokrywką patelnię, z tym że wtedy będziemy mieli marchewkę uduszoną, a nie podsmażoną, wg uznania. Nadrzędnym celem jest to, żeby była miękka. Jeśli będziemy podsmażać, to będzie miała ciekawszy smak, jeśli udusimy, to będzie mniej wyraźna w smaku i trochę zblednie.

3. Podgrzewamy na średnim ogniu bulion/rosół. Miękką marchewkę wrzucamy ostrożnie do garnka z bulionem/rosołem. Miękka marchewka, to znaczy miękka, ale nie tak, że będzie się rozpadać.

4. Kiedy marchewkę mamy już w garnku, na tej samej patelni, dodając jeszcze trochę masła, wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę. Cebulę podsmażamy chwilę do zarumienienia, po czym wrzucamy ją również do mrugającej zupy.

5. Dalej miksujemy całość w garnku blenderem, ostrożnie, żeby gorąca zupa nie chlapała na boki.

6. Obieramy pomarańczę ze skóry, ew. możemy zetrzeć trochę sparzonej wcześniej wrzątkiem skórki pomarańczy do zupy (jeśli lubimy mocny aromat pomarańczowy, to jest opcjonalne). Przekrawamy obraną pomarańczę na dwie połowy i jak mamy wyciskacz do soku, to na nim wyciskamy sok z obu połówek. Jeśli nie mamy, to ja wycisnęłam sok z każdej połówki od razu do zupy. Jakkolwiek dodajemy sok porządnie wyciśnięty z pomarańczy do zupy, całość mieszamy.

7. Na koniec zostaje nam doprawienie zupy. Na pewno dodajemy curry, imbir (polecam świeży) i paprykę ostrą. W zależności od tego jaką zupę chcemy, dodajemy więcej lub mniej każdego z tych trzech składników smaku. Jeśli chcemy zupę bardziej rozgrzewającą, to dodamy więcej imbiru. (ja miałam świeży, starłam ok. 2 łyżki imbiru) Jeśli wolimy zupę bardziej ostrą, dodamy więcej papryki ostrej. Jeśli wolimy zupę bardziej orientalną w smaku, dodamy więcej curry. Jednak czego byśmy nie dodawali, miejmy na uwadze, że na drugi dzień zupa mocniej przejdzie aromatami, niż podana od razu na talerz po przygotowaniu.

8. Zupę podajemy z grzankami w kostkę, lub groszkiem ptysiowym. Możemy uraczyć ją również kleksem śmietanowym czy odrobiną pietruszki, drobno pokrojonej. Mam pewien patent na grzanki: wkładam dwie kromki chleba do grzankownicy, nastawiam na mocne przyrumienienie (nie wiem jaki to stopień, chyba 3?) ale to też zależy od grzankownicy. W każdym razie ładnie przypieczoną kromkę chleba, kroję na desce w kostkę i mam grzanki 🙂

Bon Appetit! 🙂